Nieobliczalny fenomen
Kiedy w ogłoszeniu o pracę przeczytałem, że poszukiwany jest nietuzinkowy księgowy, pomyślałem, że to jest jakiś żart. Właśnie skończyłem studia i byłem na etapie wysyłania CV do firm rekrutujących na stanowisko księgowego lub ekonomisty. Postanowiłem złożyć dokumenty aplikacyjne i przekonać się na własnej skórze, czy księgowość może być nietuzinkowa. Już po tygodniu pomyślnie przeszedłem pierwszą rozmowę kwalifikacyjną. Pierwszą swoją pracę zdobyłem dzięki temu, że nie pokusiłem się zapytać, co oznacza bycie nietuzinkowym księgowym. Za to na kilka pytań HR-owca odpowiedziałem bezbłędnie, dzięki czemu zostałem okrzyknięty nieobliczalnym fenomenem wśród kandydatów. Cała tajemnica natomiast tkwiła w tym, że nasz specjalista od zatrudniania ludzi był pozytywnie zakręcony i nie zawsze pilnował swojego zbyt rozwiniętego języka. Takim też sposobem w ogłoszeniu na portalu dla poszukujących pracy pojawiła się dosyć dziwna treść anonsu. Praca jak praca, okazała się być tą, o której marzyłem przez cały ostatni semestr studiów.